Wpis
Dzisiejsza notka miała być o lalce Adele Makeda, ale nie będzie, bo z winy zepsutego aparatu nie miałam jak zrobić jej zdjęć. To oznacza, że Adele musi zaczekać, a tymczasem na blogu polansują się Betty teen, które zdążyłam swego czasu uwiecznić, gwoli czego mam ich fotki "w zapasie" na komputerze :) Jak to się mówi - przypadek zrządził!
Z Betty teen jest jak z pchłami - jak już wlezie na ciebie jedna, to w niedługiej przyszłości pojawią się i następne. Nie bardzo się przed tym bronię, bo strasznie je lubię i żałuję każdej, którą nieopatrznie puściłam kiedyś w świat.
Choć Betty teen można zdybać coraz rzadziej, to jednak od czasu do czasu pojawiają się jeszcze w sprzedaży. Prawdą jest, że są to najczęściej laleczki w stanie przeżutym i strawionym, ale nawet takie ściągają moją uwagę. Betty to dla mnie lalkowy synonim słowa "kawaii", oznaczającego rzeczy śliczne, niewinne, puszyste, słodkie i co tam jeszcze można wymyślić, mając przed oczami malutkie szczeniaczki i kotki.
Do tej pory uzbierała mi się ośmioosobowa grupa Betek i tworów betkopodobnych, przy czym jedna z lalek zjechała na włości w swoim oryginalnym pudełku :)
Pierwszą i najulubieńszą spośród grona tych laleczek jest dla mnie najskromniejsza z nich. Jej jakość łka i kwili jak małe dziecię, któremu duży i zły człowiek zabrał cukierek. Firma "Tong" poskąpiła jej wszystkiego co można - śliczna (acz bardzo rzadko rootowana) główka osadzona jest na wydmuszkowym ciele. Wszystko to razem leciutkie jak puszek - mógłby porwać ją pierwszy lepszy powiew wiatru. A jednak jej twarzyczka wynagradza wszelkie niedostatki jakościowe. Zdecydowanie najładniejsza Betty, jaka kiedykolwiek do mnie trafiła.
Mam w swoich zbiorach i inne Betty-blondynki - wszystkie z wyższej półki cenowej, z "porządnym" ciałem i włosami, ale szczerze mówiąc żadna z nich nie ma szans zagrozić mojej ulubienicy. Są kochane i śliczne, ale czasami skromna niezapominajka pachnie piękniej niż róża ogrodowa :)
* * *
* * *
Co ciekawe, w przypadku ciemnowłosych Betty nie mam zdecydowanej faworytki. Lubię je wszystkie po równo. To zupełnie tak, jakby kolor włosów wywoływał u mnie reakcję jak u psów Pawłowa - widok brunetki automatycznie wyzwala endorfiny :)
* * *
W swojej zbieraninie znalazłam trochę miejsca i dla lalek nie będących oryginalnymi zabawkami od Tong (i M&C), które jednak bezsprzecznie wyszły z matryc, używanych do produkcji Betty. To laleczki regionalne, sprzedawane turystom w charakterze suwenirów, odziane w stroje charakterystyczne dla danej szerokości i długości geograficznej. Na naszym rynku trafiają się rzadko. Myślę, że sprzedawcy nie są zainteresowani bezimiennymi laleczkami o ciemnej skórze. Pewnie nie mają na nie wielu nabywców.
* * *
* * *
* * *
Marzy mi się, że do grona zaprezentowanego powyżej, dołączy kiedyś lalka "BABIE", będąca naszym krajowym klonem Betty teen. Choć szanse jej odnalezienia zamykają się w setnych procenta, to wierzę, że gdzieś w Polsce stoi samotny magazyn z zabawkami z poprzedniej epoki, w którym uchowało się kilka egzemplarzy, z których jeden bardzo chciałby przyjechać właśnie do mnie :)
Bardzo ładne te Twoje Betty,ale rzeczywiście ta pierwsza,wydmuszkowa najbardziej porywa me serduszko.
Mam nadzieję,że zdobędziesz tę swoją wymarzoną polską.Będę trzymać kciuki.
Pozdrowionka.
Oooooo !!! Jakie one śliczne i świeżutkie !!!! Obśliniłam się jak buldożyca !!!!
Moim zdaniem w życiu NIE MA przypadków . Aparat zepsuły Betki :)
To była taka polska lalka ??? Ooooo......
O mamo !!!! Betty to moje najukochańsze lalki. Z blondynek Twoja wydmuszka najładniejsza.
Na widok ciemnoskorych endorfiny skoczyły i mi !!!!
Teraz nie zasnę, a jak już to będę śnić o nich :'(
Mam Betinkowy orgazm... boże, jakie one cudne <3
Hej, Dłubaniny! :*
Kasiaku, patrzaj tu: venusinbox.blogspot.com/2013/12/babie-czyli-moje-pierwsze-spotkanie-z.html
Rubinowy dom, dam cynk, jeśli jakąś ciemnoskórą jeszcze dojrzę. One,szczęśliwie,są prawie identyczne, więc parciana kolejną nie mam i rzucę grypsem, jeśli się jakaś objawi :)
Dollby, paskudo jedna, u Ciebie "Babie" mieszkała, pamiętam dobrze!
Śliczne Betki, nie mam żadnej, bo rzadko je można zdobyć. Jak bym trafiła taki pysiaczek to bym się nie oparła. Pozdrowionka :)
Przesliczne <3 <3 ja swoich kilka Betty oddalam w obre rece ale jest tak jak piszesz juz nastepna znalazla droge do mnie :) Pozdrowienia :)
Och dziękuję !
Betkopodobnych ciemnoskórych kilka mam, ale żadnej aż tak ciemnej. Moje to raczej mulatki. A o oryginale Betty ciemnej to chyba zapomnieć mogę :-(
Nie mogę zasnąć przez Twoje lale.
Zmotywowalas mnie do pokazania mojego stadka na moją pociechę i ukojenie zazdrości :-P
To u mnie tymi pchłami jest coś mnie tak :P
miałam ostatnio trzy takie w swoich łapach i puściłam je w świat :(
a ciemnoskóre są cudne i takimi bym nie pogardziła :0
Pozdrawiam :)
cudeńka nam pokazałaś, Aguś!
moja brunetka by się zapłakała, jakby się dowiedziała,
że nie jest jedyną betkową ślicznotką na tym łez padole -
a raczej nie jedyną, której pragnę z całego serca -
rzecz jasna, chodzi o te ciemne
Faktycznie Betty wyglądają uroczo, mają takie miłe buzie.
Najbardziej spodobały mi się pierwsza i ostatnia.
Mam nadzieję, że ta upragniona też znajdzie się w tej pięknej kolekcji.
Piękna kolekcja. Patrząc na pierwszą Betkę pomyślałam, że choć jestem miłośniczką starych Barbin, to tą chętnie bym przytuliła. :) Czytając Twój tekst tęsknię jeszcze bardziej za moją Fleur i wydmuszkowym klonem Barbie Bubblecut, które poszły do ludzi, bo będąc dzieckiem ślepo marząc o prawdziwej Barbie nie chciałam ich pokochać... chwała Bogu nie oddałam moich dwóch Bibi-bo. Ty chciałabyś Babie klona Betki a ja marzę o Babie klonie Bild Lilli na którą nigdy nie będzie mnie stać. :)
W Twojej kolekcji najbardziej podobają mi się pierwsza Betty, pierwsza "pudelkowa" brunetka i ciemnoskóra w niebieskim wdzianku. Śliczne są. Pozdrawiam serdecznie :)
Sówko, na targowiskach jeszcze bywają, ale w stanie NRFB to już chyba tylko po słonych cenach na eBayu :(
Urszulo, super! Jako wielbiciel tych przesłodkich laluszek biję brawo za przygarnięcie :)
Rubinowy domu, niedobry! To teraz Ty będziesz kusić? Jak się znam, to będę się skręcać z chcicy :D
Porcelanowe laluszki - hyhy, może kiedyś Twoje Betki trafią tutaj? :*
Grażynko, pokazuj bruneciątko!
Arimo, nie bardzo w to wierzę, ale już sama możliwość obejrzenia Babie w sieci to ogromna przyjemność, a to da się zrobić, bo te lalkę ma LuciFair (i to w oryginalnym pudełku, laboga!)
Ido, napisz do mnie na priv, może da się coś zrobić, bo mam u siebie klonika, który (być może) jest tym, o którego chodzi (stary_zgred1@gazeta.pl)
Faktycznie najpiękniejszą pokazałaś na samym początku, jest taka delikatna i ma tak słodki wyraz twarzy, że ciężko od niej oderwać wzrok ;-) Porobiłaś im tak piękne zdjęcia, że tylko wydobyły z nich to co najlepsze! No, i ja wolę pyszczek Betki od pyszczka Adele ;-D
I dlatego Adele będzie jedna, a Betki się rozmnożą, jeśli tylko będzie okazja :D
Nie miałam pojęcia, że te dziewczyny potrafią tak zawładnąć umysłem i serduchem! Myślę o pierwszej pokazanej pannie, choć kolejne, zwłaszcza, ciemnowłose, też są bardzo ciekawe! Ślicznotki nam tu pokazujesz!
Ollu, myślę że Betty mają najpoczciwsze mordki wśród lalek, które znam i dlatego tak za nimi szaleję :)
Aguś - ja też się twardo zarzekałam, że tylko jedna Adelka,
mieszkam z dwoma i wciąż oczy wypatruję za kolejnymi,
bo przecież i pysiałki przynajmniej w 3wersjach a każda z
nich ma mnóstwo intrygujących odsłon, więc przepadłam!
Ooo, to już mały tłum! Adele nadzwyczaj się producentowi udała - jest taka "realna" i cudnie imituje jakąś prawdziwą, ciemnoskórą modelkę. Jedyny problem ,który z nią mam, to trudności w fotografowaniu. Zupełnie nie umiem robić zdjęć lalkom o ciemnej skórze :D
tia - spodobała mi się czyjaś definicja, iż kolekcja zaczyna się
od dwóch egzemplarzy - coby mi się zgadzało z przesłaniem
z "Zaplątanych" - gdzie jeden z obwiesiów zbiera drewniane
koniki "a ma ich już dwa" :DDD
jakby co - z rozkoszą umówię się z Tobą - na obfocenie naszych
Adelek - no i urodziwych Betek - jestem skłonna na ten szczytny
cel wziąć jedniodniowy urlop w czasie dla Cię dogodnym, a co
Możemy jechać na sesję w jakieś miłe, ciepłe popołudnie :) I zabrać ze sobą innych ludków, którzy lubią czarnoskóre paskudy :)
Czy u ostatniej Betty butki od Jennifer??? :O
Nie, to buty od Betty Teen. Wszystkie moje Betki i Betkopodobne mają oryginalne buty od firmy Tong :)
Wspaniałe Betty posiadasz w swoim zbiorze, totalnie różnorodna gromadka. To fakt, że niewinna, przeurocza buźka Betty chwyta za serce, ale również pierwsza i najskromniejsza z nich, spodobała mi się najbardziej :)
A nowe niedługo jadą!
zjadą :)
Masz rację - niezapominajki pachną wielokrotnie piękniej niż róże. Mam w domu takie lalki, które w zasadzie nawet nie są wartościowe, ale dla mnie są piękne. A mam też piękne, za które sporo zapłaciłam, ale... no w zasadzie są tylko piękne, bez większych emocji z mojej strony. Ta Twoja wydmuszka mnie też bardzo się podoba - faktycznie najśliczniejszy pyszczek, choć na hasło "brunetka" reaguję podobnie do Ciebie. :-) Ale jednak z fejsika to ta wydmuszkowa prowadzi :-) Choć, powiem szczerze, że zazdroszczę tych ciemnoskórych...
Ciemnoskóre to tylko kloniki, ale bardzo mileńkie. Raduje się serce, kiedy ktoś klonuje Betty w ciemnoskórym wydaniu :)
Ależ masz piękną kolekcję Betty! Nie wiedziałam nawet. Cudne są :-)
Jak tylko jakąś zwęszę, to biorę do siebie. To moja pięta achillesowa :)
Blog: |
Doll land |
Topics: |
Kolekcjonowanie Lalek, Lalki, Dolls |